Po naszej interwencji czas oczekiwania na połączenie z dyspozytorem pogotowia ratunkowego skrócił się o 52%! Ale jak to się stało? W 2017 roku zlikwidowano 10 dyspozytorni pogotowia na Dolnym Śląsku, centralizując system, tak by połączenia z całego województwa były obsługiwane przez dyspozytornie we Wrocławiu i w Legnicy. Ilość połączeń na osobę wzrosła dwukrotnie, podobnie czas oczekiwania na połączenie.
Gdy skutki wadliwej reformy wyszły na jaw, złożyliśmy petycję do Urzędu Wojewódzkiego, który odpowiada za dyspozytornie, by zwiększyli zatrudnienie dyspozytorów co najmniej do poziomu sprzed centralizacji.
Na skutek petycji Ministerstwo Zdrowia wszczęło kontrolę. Stwierdzono wprawdzie, że czas oczekiwania jest krótki i wynosi średnio ok. 17 sekund (tak naprawdę 21 sekund licząc też połączenia na 112), ale wprowadzono tzw. "zastępowalność". W przypadku gdy wszyscy dyspozytorzy we Wrocławiu są akurat zajęci, połączenie jest przekazywane do dyspozytorni w Katowicach.
Miesiąc po wprowadzenia tego usprawnienia średnia czas oczekiwania na połączenie z pogotowiem ratunkowym skrócił się o ponad 50%. Ale na tym nie zaprzestaniemy naszych działań! 10 sekund, średnio, to zdecydowanie za długo.
Gdy uzyskiwaliśmy informacje o czasach oczekiwania na połączenie Dolnośląski Urząd Wojewódzki poinformował nas, że nie dysponują danymi odnośnie tego jak rozkładają się te czasy. Na jakiej podstawie wyliczyli średnią? Jesteśmy zaniepokojeni tymi skrajnie długimi okresami oczekiwania na połączenie. Mogą one decydować o ludzkim życiu. Po centralizacji i redukcji etatów prasa przekazywała relacje dyspozytorów pogotowia, że niektórzy czekali na obsługę połączenia nawet 15 minut.
Będziemy walczyć o to, by połączenia z pogotowiem były obsługiwane natychmiast, by dyspozytorów było tyle, żeby zawsze była 1 wolna osoba oczekująca na odebranie połączenia, które ratuje życie.
W przypadku gdy wszyscy dyspozytorzy we Wrocławiu są akurat zajęci, połączenie jest przekazywane do dyspozytorni w Katowicach
Ale na tym nie zaprzestaniemy naszych działań! 10 sekund, średnio, to zdecydowanie za długo.
Dyspozytorów na zmianie powinno być tyle, żeby zawsze była 1 wolna osoba oczekująca na odebranie połączenia, które ratuje życie.